środa, 26 września 2012

Deska tarasowa na taras. Jak to zrobić najtaniej?

Z roku na rok nasze społeczeństwo staje się coraz bogatsze. Ludzie budują coraz więcej domów jednorodzinnych i mają więcej czasu i pieniędzy na wypoczynek. Jednym z pomysłów na dobrą inwestycję jest budowa tarasu w ogrodzie. W ten sposób łączymy przyjemne z pożytecznym. Sprawimy sobie coś co będzie ozdobą ogrodu, a z drugiej strony będzie to rzecz całkiem funkcjonalna i praktyczna. Przeważnie drewniany taras to wydatek rzędu 5000 złotych, czyli sporo.

Główny koszt stanowi tutaj cena drewna egzotycznego, które używa się do wykończenia tarasu. Na naszym rynku możemy znaleźć mnóstwo różnych gatunków sprowadzanych z całego świata. Mogę tutaj wymienić kilka z nich gdyby Państwo chcieli zacząć od czegoś szukać, oto kilka nazw: bangkirai, itauba, sucupira, merbau, tatajuba, massaranduba, ipe-lapacho itd. Jedna wspólna cecha tych gatunków to ich wysoka cena, w granicach 200 złotych za metr kwadrat. Jeżeli nie jesteście Państwo do końca przekonani czy warto wydawać aż tyle pieniędzy na taras to mam dla Was propozycję abyście rozważyli wykorzystanie naszych gatunków drzew. Mam tutaj na myśli modrzew, sosnę, daglezję. Są to gatunki iglaste, co oznacza, że jest to drewno bardziej miękkie niż egzotyki. Ma to niestety taką wadę, że jest ono miękkie i łatwiej jest uszkodzić takie deski. Najważniejsze jest jednak to, że deska tarasowa z tego rodzaju drewna kosztuje o jakieś pięćdziesiąt procent mniej niż egzotyki.
Polecam deskę sosnową, impregnowaną ciśnieniowo o grubości minimum 27mm. Taką deskę dostaniecie już od 30 złotych. Jeśli bylibyście Państwo zainteresowani skorzystaniem z mojej rady to najlepiej przedzwońcie do najbliższego tartaku lub nawet kilku i zapytajcie czy mają w sprzedaży taki wyrób. W polskich tartakach produkuje się bardzo dużo takiej deski, która później trafia na rynki zachodnie. Kupując tanią deskę możecie Państwo przekonać się czy taras jest naprawdę Wam potrzebny. Za taras z drewna sosnowego zapłacicie połowę tego co za egzotyk.

wtorek, 25 września 2012

Więźba dachowa

Każdy kto buduje własny dom staje przed problemem gdzie kupić drewno na więźbę dachową. Więźba to po prostu konstrukcja, na której oprze się dach ułożony z blachy falistej lub dachówki. Chciałbym Państwu przybliżyć nieco terminy związane właśnie z więźbą, tak żeby w rozmowie z wykonawcą, tudzież sprzedawcą nie byli Państwo całkowicie bezradni, kiedy padną słowa kontrłata, kalenica itd. Zacznijmy od krokwii, są to elementy wyglądające jak ożebrowanie, do nich przybija się drobne elementy o przekroju ok. 5x7 centymetra zwane łatami. Na wspomnianych łatach spocznie właśnie dachówka lub blacha. Można powiedzieć, że krokwie przenoszą cały ciężar dachu na ściany budynku. Krokwie opierają się na murłatach, są to poziome belki z drewna przymocowane do ścian domu. Zostaje nam jeszcze wyjaśnienie pojęcia kalenicy i już mamy prawie całe słownictwo związane więźbą. Kalenica to również poziomo leżąca belka z drewna, która znajduje się w najwyższym punkcie dachu. Do niej dołączane są wszystkie krokwie.

Ostatni ważny element to deski zwane wiatrownicami. Są one przybijane do krokwi i mocowane do ścian po to żeby nam dach nie zsunął się z budynku. Gdy już dysponujemy odpowiednim zasobem słownictwa i wiemy o czym chcemy rozmawiać możemy zadzwonić do tartaku w celu sprawdzenia poszczególnych ofert. Na więźbę dachową powinniśmy od producenta dostać świadectwo zgodności z klasyfikacją drewna budowlanego. W budownictwie dla domów jednorodzinnych drewno powinno mieć co najmniej wytrzymałość określoną jako C27, przy czym wytrzymałość określa zawsze architekt i bezwzględnie należy przestrzegać jego zaleceń. Jeśli chodzi o średnią cenę więźby dachowej to wynosi ona na dzień dzisiejszy około 900 złotych za metr sześcienny. Może ona się wahać w zależności od wymogów klienta odnośnie klasy wytrzymałości. Ogólnie na dachu lepiej nie oszczędzać i wydać trochę więcej ale mieć spokój, że nam nic na głowę nie spadnie.

czwartek, 12 lipca 2012

Porady dla młodych kierowców

nauka jazdy szczecinekDzisiaj chciałbym się zająć omówieniem zagadnień związanych z poślizgiem samochodu. Fachowo mówimy tutaj o podsterowności lub nadsterowności. Najczęściej do takich sytuacji dochodzi gdy wchodzimy w zakręt. Jeśli ucieka nam przód to mamy do czynienia z podsterownością, gdy zarzuca nam tył samochodu to nazywamy to nadsterownością. Obie wymienione sytuacje drogowe są bardzo niebezpieczne i mogą grozić odniesieniem poważnych obrażeń lub nawet zgonem. Mając to na uwadze warto więc nauczyć się jak radzić sobie, w tak trudnych i nieprzewidywalnych sytuacjach.

W przypadku nadsterowności musimy natychmiast po wyczuciu poślizgu skontrować kołami w przeciwnym kierunku niż ten, w którym zarzuca nam tył auta. Puszczamy gaz i dajemy kontrę, najlepiej przećwiczyć ten manewr na placu, z dala od ludzi i samochodów. Tylko wcześniejsze przećwiczenie daje nam możliwość wyjścia obronną ręką z krytycznej sytuacji. Na drodze nie ma już czasu na eksperymentowanie, zwłaszcza gdy z naprzeciwka wyłania się TIR. Innym sposobem dla dobrych kierowców jest zrobienie bączka, czyli obrotu o 360 stopni. Taki manewr zalecany jest w momencie, gdy wiemy, że nie damy rady wyjść z poślizgu w inny sposób.

Trudniej wygląda sytuacja z podsterownością. Tutaj mamy do czynienia z sytuacją, w której koła przednie tracą przyczepność na wskutek zbyt dużej prędkości. Musimy w jakiś sposób ograniczyć prędkość, przez co koła odzyskają więcej przyczepności. W ruchu po zakręcie koła napędzają auto i zarazem trzymają je na jezdni. Zmniejszenie prędkości pozwoli na zwiększenie przyczepności. W żadnym razie nie powinniśmy hamować, a przynajmniej nie do zablokowania kół. Trzeba musnąć pedał hamulca i próbować hamować pulsacyjnie. W ten sposób koła będą odzyskiwały przyczepność, a samochód będzie wytracał prędkość. Najlepiej w ogóle unikać takich sytuacji i hamować przed zakrętem, wtedy koła wciąż mają przyczepność. Gazu dodajemy dopiero w drugiej połowie zakrętu.
Wiele szkół jazdy pomija ten bardzo istotny element szkolenia kierowców. W Szczecinku mamy wiele skrzyżowań o ruchu okrężnym, na których o podsterowności lub nadsterowności bardzo łatwo jest się przekonać zimą. Polecam wybór nauka jazdy szczecinek - szkoła 'Konkret". Instruktorzy mają wiele wiedzy, potrafią ją przekazywać i nie boją się wyzwań. Tam nauczycie się jak 'myśleć' za kółkiem i przewidywać sytuacje drogowe. Dzięki temu unikniecie wielu niebezpieczeństw czyhających na kierowców.